Czy się udało ? Nie wiem.
Co jakiś czas to wszystko do mnie wraca.
Prom w Dower
Mieliście tak kiedyś? Jesteście w jakimś miejscu po raz pierwszy w życiu i czujecie coś czego nie czuliście nigdy dotąd. Z jednej strony strach, bo nie jesteście pewni gdzie tak naprawdę się znajdujecie.. z dala od domu, z dala od rodziny i przyjaciół. Całkiem sami w tłumie ludzi, których nie znacie. Nie wiecie nawet, w którą stronę iść. Z drugiej strony jesteście szczęśliwi.. rozglądacie sie dookoła i myślicie 'chciałbym/chciałabym tu zostać'. Czujecie jakbyście już tu kiedyś byli, ale to nie możliwe. Czujecie pewną więź z tym miejscem.. większą niż z tym które tak dobrze znacie, w którym stawialiście pierwsze kroki, w którym zostawiliście wszystkie wspomnienia i wszystkich ważnych ludzi.. które było waszym domem. I nie rozumiecie czemu tak jest przecież to takie dziwne i nie logiczne, nie znacie tego miejsca, a jest dla Was czymś więcej niż to w którym spędziliście całe dotychczasowe życie.
Byłam w wielu nowych miejscach, kilka godzin, dni, a nawet tygodni i za każdym razem nie wyobrażałam sobie życie bez Krakowa. Kiedy wracałam do domu czułam ulgę. Tak było do moment, w którym nie postawiłam pierwszego kroku w Londynie. Dalej od domu nie byłam chyba jeszcze nigdy. Byłam tam zupełnie sama: bez rodziny, przyjaciół.. z osobami, które widziałam pierwszy raz na oczy.. nie wiedziałam o nich nic, nawet nie znałam ich imion. Mimo tego poczułam, że znalazłam miejsce, w którym mam wszystko.. nie mając praktycznie nic. Wraz z pierwszym krokiem postanowiłam zacząć wszystko od nowa. I udało się otworzyć nowy rozdział, a zamknąć poprzedni. Londyn miał być pewnego rodzaju odskocznią od szarej rzeczywistości która czekała na mnie w Polsce. Przez te kilka dni spędzonych z dala od domu miałam zapomnieć o złamanym sercu i wszystkich wylanych łzach.. jednak Londyn zamiast odskocznią okazał się skutecznym lekarstwem. Między innymi dzięki temu mam ogromny sentyment do Londynu i teraz nie wyobrażam sobie nigdy tam nie wrócić, a za kilka lat po prostu tam nie zamieszkać.
Widok z London eye
Londyn nie był moim nowym rozdziałem, moim nowym rozdziałem był powrót do Krakowa, ale nie był też poprzednim, ponieważ zamknęłam go zaraz po przekroczeniu Polskiej granicy.
W takim razie czym był?
Wydaje mi się, że czymś w rodzaju prologu.
Wraz z pierwszym postawionym krokiem w Londynie rozpoczęłam nową opowieść.
Zaczęłam budować nowe życie, naprawiając błędy poprzedniego.
Big Ben
sweterek - bershka
bluzka - Tally Weijl
Fabryka M&M ->
spodenki - h&m
bluzka - Tally Weijl
Sweterek - bershka
Cudowne zdjęcia! Przyznam, że pojechałabym tam. zresztą gdzie ja bym nie pojechała, hah :) Słodka nutella przy kursorze! http://cleoklepko.blogspot.com nowy post
OdpowiedzUsuńFajny blog! Cudowne zdjęcia! to mój blog tojalaurger.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPrzez chwile zapomniałaś o wszystkim ponieważ Londyn to było dla ciebie coś bardzo nowego i szokującego :) Ale jak dałaś radę zapomnieć o problemach w Londynie to i u siebie dasz :)
OdpowiedzUsuń.
http://paulinkq-my-life.blogspot.com
Twój blog bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńRobisz desing? Jeżeli tak, to napisz mi w kom. na blogu.
Zapraszam do mnie www.chudszej.blogspot.com
Cudowny Londyn, super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://mishelle-a.blogspot.com/2015/07/210715-r.html#more
Fajny blog cudowne zdjęcia i ciekawy opis ;)
OdpowiedzUsuńhttp://girlofshadows13.blogspot.com/?m=1
bardzo fajne zdjęcia, ciesze się, że wyjazd się udał :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
http://polynaeces.blogspot.com
Zdjęcia masz świetne :) Z przyjemnością je oglądam :)
OdpowiedzUsuńObserwuję :) Warto zajrzeć do ciebie jeszcze nie raz :) http://kraina-kobiecosci.blogspot.com/
Ja chce tam pojechać. Sliczne zdjęcia
OdpowiedzUsuńhttp://justine-and-nicole.blogspot.com/?m=1
Zapraszamy na nowy post.
Świetne zdjęcia! Sama chciałabym pojechać do Londynu.
OdpowiedzUsuńObserwuję (jako Wiktoria Michalik) i licze na uczciwy rewanż.
Zajrzyj do mnie: wiki-wikitta.blogspot.com